NO TIME


Nie wytrzymam tej jesieni nerwowo. Zimno, ciemno, ponuro, depresyjnie. Ciągle obżeram się czekoladą, żeby poprawić sobie humor i to nie działa. Ciągle coś kupuję, żeby poprawić sobie humor i też nie działa! Książek nakupowałam, żeby czytać i lepiej się dzięki temu poczuć - a gdzie tam, nawet czytać mi się nie chce. A jak już czytam, to albo zasypiam po 5 stronach, albo klnę na wszystko, że nie mam takiego życia jak w książkach (co jest dość niepokojące, skoro najczęściej czytam thrillery i kryminały). 
Zdjęć już tydzień nie robiłam, bo pogoda nie sprzyja. Wstawiam jeszcze wrześniowe, jak było na niebie coś, co nazywamy słońcem (niedługo zapomnimy co to takiego, dlatego może rysunek załączę?) . Światła nie ma, dobrych zdjęć zrobić nie można, bo sztuczne światło, to nie światło. Coś tam się wymodzić da, ale jest to bardzo czasochłonne. Sesja ze sztucznym światłem zajmuje dwa razy więcej czasu niż z naturalnym. A i tak przez to, że robi się wcześnie ciemno, to mam wrażenie, że czasu mam jeszcze mniej niż zazwyczaj.
Ogólnie więcej czasu jest jedyną "rzeczą", która zadziałała by na poprawę mego humoru. Ale tego niestety kupić się nie da...

Sukienka - www.jestesmodna.pl
Kurtka - no name
Szal -H&M
Buty - New Look