BRIGHT


W ostatnim poście było iście jesiennie, mrocznie i depresyjnie, za to dzisiejsza sesja jest negatywem ostatniej. Biel, słońce, pastele dają uczucie relaksu i ukojenia.
Nawiązując do relaksu - jeśli szukacie ciekawej lektury na jesienne wieczory, to bardzo, ale to bardzo polecam "To, co zostało" Jodi Picoult. Wczoraj zarwałam pół nocy, bo jak zaczęłam czytać, to nie mogłam się oderwać i musiałam skończyć jak najszybciej. Oczywiście skończyłam i teraz mam tzw. kaca książkowego. Nie lubię tego uczucia, gdy kończy mi się tak dobra książka - czuję ogromny niedosyt, że już się skończyło, że nie ma więcej. I niepokój, że kolejna książka, po którą sięgnę nie będzie taka dobra. A z każdą rewelacyjną książką wymagania wzrastają. Wbrew pozorom nie jest łatwo znaleźć dobrą książkę.
Ostatnio czytałam thriller, który miał mnie "przyprawić o dreszcze i spowodować, że będę sprawdzała czy drzwi na pewno są zamknięte". Ta jasne... Sprawdzałam tylko ile do końca tego gniota.
Teraz, po Jodi, sięgnęłam po książkę o masakrze w szkole. Dosyć ciekawa, ale też tyłka nie urywa. W kolejce czekają kolejne pozycje, a ja wciąż muszę zarywać noce, żeby mieć kiedy czytać. 
W weekend niestety nie nadrobię zaległości, bo idę na Warsaw Fashion Weekend. Mam nadzieję, że nie stracę tam czasu, bo trochę się tego obawiam. Boję się, że będzie to lanserska impreza mająca na celu promowanie celebrytów, a nie pokazywanie ciekawych kolekcji i odkryć ze świata mody i urody. Oby nie, bo nie odnajduję się w celebryctwie. Ostatnio jak byłam na biegu Pumy i fotoreporterzy robili mi zdjęcia, to czułam się skrępowana jak diabli. A na zdjęciach wyglądałam jak sierotka Marysia! I nos mi się rozpłaszczał na pół twarzy, jak się uśmiechałam. Wyglądam okropnie jak się sztucznie uśmiecham do zdjęć ;p
Dzisiejszy post jest właściwie o wszystkim i o niczym, więc jeszcze tylko napiszę, że "Dexter" się skończył. Zakończenie było słabe jak diabli. Nie będę opowiadać, bo może ktoś jeszcze nie widział, ale rozczarowałam się okropnie. Przekombinowali i tyle. Było tak źle, że nawet mi się przykro nie zrobiło, że to już koniec (po "Gotowych na wszystko" rozpaczam do tej pory i ciągle oglądam je od nowa).
Idę czytać książkę - lepsze to, niż bredzenie tu od rzeczy. 

Marynarka - nife
Spodnie - www.laredoute.pl
Top - H&M
Buty - nie pamiętam
\