BABY I'M FADED

Nie piszę tu z zasady o moim życiu prywatnym, bo moje uczucia, moi bliscy i moje codziennie życie nieblogowe i nie "lifestylowe" to tylko i wyłącznie moja sprawa. Ale teraz muszę.  Mój Tata przebiegł wczoraj Maraton Warszawski. Po raz drugi. Całe 42 km, w 4:14:47 . I jestem z niego dumna…

WINE

Czyżby nastał ostateczny koniec lata? Czy zwiększenie mojego już i tak dużego lenistwa i otaczający i coraz bardziej obezwładniający mnie marazm, to zwiastuny tego końca? Czy miną niebawem, czy utrzymają się aż do pierwszego śniegu ( wraz z pierwszym śniegiem i mrozem zawsze poprawia mi się humor …

ITALY MADNESS

Nienawidzę, gdy muszę położyć się spać z wiedzą, że czegoś nie zrobiłam i że będę musiała to zrobić dnia następnego. Dlatego dziś zrobiłam wszystko, co musiałam, żeby w weekend móc w spokoju się mościć, oglądać filmy, czytać książki i ogólnie mieć wszystko w głębokim poważaniu. Sprzątnęłam, ogarnę…

GLAMOUR LIVES ON AND ON

Odnośnie moich genialnych pomysłów (no dobra Kajka, nie do końca moich), to pragnę stwierdzić, że trochę się poprawiło i to bez notatniczka pod prysznicusiem. Jak się bardzo wysilę to potrafi mnie geniusz dopaść nawet wtedy, gdy tego chcę. Tylko problem teraz tkwi w czymś innym. Otóż geniusz w gło…

QUENCH MY DESIRE

Wena twórcza. Coś co niby posiadam, co dopada mnie znienacka i gdyby tylko dopadało mnie w momencie, gdy tego potrzebuję, to już dawno byłabym "impotentem" finansowym (dla tych, którzy nie zrozumieją - wiem, że to jest potentat, ale z impotentem to prywatny żart sytuacyjny). Jednak gdzie …

I'M THE REALEST

1 września. Mimo, że szkołę dawno mam już za sobą (skończyłam ją na trzecim roku studiów, perfidnie rzucając edukację tuż przed samym końcem), to jednak zawsze 1 września mam wrażenie, że coś się kończy i coś zaczyna. Początek jesieni, koniec przygody? Tak, to chyba to. Ale również świadomość, że …