Środek października, a ja czuję wiosnę w powietrzu. Uczyniłam wiosenne porządki, zamiast jechać dwa przystanki tramwajem, to sobie radośnie i wiosennie spaceruję, zgoliłam psa, żeby mu za ciepło nie było i czekam na urlop.
A tak serio - mega podoba mi się ta anomalia pogodowa. Czyż tak nie powinno być co roku? Mieliśmy prawdziwą wiosnę, prawdziwe lato, mamy (odpukać) prawdziwą jesień, to teraz czas na prawdziwą zimą. Mówię serio. Uwielbiam śnieg po kolana i dziesięciostopniowy mróz. Może być tak bite 3 miesiące, byleby tylko nie było chlapy i temperatury 0 stopni.
Ogólnie zamiast jesiennej chandry (odpukać) ekscytuję się zbliżającym się Halloween (jestem jak dziecko - przebrać się, kupić kilogram słodyczy i popcornu i iść na całą noc do kina oglądać jak dziewczynki w białych koszulach nocnych wyskakują zza rogu - uwielbiam!), zbliżającymi się Andrzejkami (lanie wosku i wróżby!) a w końcu moimi urodzinami, które znowu będę obchodzić miesiąc, a potem już hop i święta. Wolne, rodzina, choinka, "Kevin sam w domu", pierniczki, pierogi, prezenty, leżenie na włochatym dywanie z książką i po prostu czerpanie radości z jestestwa. Rozmarzyłam się… Ale to dobrze. Ponoć ważne jest by w życiu mieć zawsze na co czekać.
_______________________________________________________________________________
Oho! Słodziuchne pieski i ich odchody w zestawieniu z drapieżną skórą. Kto by pomyślał, że może to tak dobrze wyglądać (skromność)! Prosto z elementem zaskoczenia. Ostatnio odnajduję się w takim stylu.
Tshirt - www.yeah-bunny.pl
Spodnie - Moodo
Buty - LA Redoute
Skórzana ramoneska - La Redoute
Torebka - Karl Lagerfeld
Zegarek - Karl Lagerfeld