PUT MY NAME IN BOLD!


Jestem zadowolona z tego, jak spędziłam weekend. O dziwo nie zmarnowałam czasu na rozmemłanie, marudzenie, przesmradzanie się z łóżka do kuchni, z kuchni do łazienki w celu brania gorącej kąpieli w nadmiernych ilościach, a potem znowu do łóżka, żeby grać w kota (po drodze zahaczając o kuchnię, bo jak to tak w kota grać i nie podżerać?!). Co to jest kot? Aplikacja, w której się hoduje kota, karmi go, urządza mu mieszkanie, kąpie, gra w gry. Nawet się z nim gada. Znaczy gada się, a on to powtarza zmodyfikowanym, śmiesznym głosem. I jak tak sobie z nim gram, zarabiam na pościele dla niego, śpiewam pieśni religijne (zazwyczaj dwa pierwsze wersy, bo więcej nie znam), bo bawi mnie, jak mi je odśpiewuje. Tak, wiem, nie jestem do końca normalna. Najgorsze, że ja z tym kotem, to potrafię do 2 w nocy! Albo obudzę się o 4 i do 6 gram. Ale właśnie chcę przekazać, że nie marnotrawiłam czasu na granie w kota!

Byłam dwa wieczory w kinie, w domu też obejrzałam jeden film, co daje zawrotną liczbę 3 (a weekend się nie skończył i mam planach kolejny obejrzeć!), przeczytałam 3/4 książki, zrobiłam też zdjęcia do posta recenzującego ową powieść, zrobiłam 3 sesje, poprawiłam troszkę wygląd bloga, wyprałam Elmo, sprzątnęłam w domu, zrobiłam zakupy i jestem naprawdę z siebie dumna! Było i pożytecznie i przyjemnie. I nawet się wyspałam! 
Szkoda tylko, że jak ja tu się wkręciłam w weekend i w to, jak dobrze można go przeżyć, to on się cham kończy…

______________________________________________________________________________

Czarno na czarnym, czarownica na koniu - ładnej miotły nigdzie nie widziałam. I zamiast kapelusza (nie przeżyłabym kapelusza - brrr) czapka. I moje ukochane buty United Nude z www.schaffashoes.pl ! Jak ja kocham ich design! Niepowtarzalne kształty, fikuśne obcasy, a mimo wszystko bardzo stabilnie (dałam nawet radę robić w nich ekwilibrystyczne popisy na koniu!) i wygodnie. Mój zdecydowany, obuwniczy numer 1 na jesień. Czaję się na jeszcze wyższe, bo te mają służyć do codziennych wojaży - lubię niecodzienne akcenty w codziennych stylizacjach. A na "większe" wyjścia skuszę się albo na te: KLIK albo te: KLIK . Znając mnie, to pewnie na obie pary, bo jestem niezrównoważona, jeśli chodzi o buty i torebki. Właśnie! Obiecałam sobie, że już nie kupuję torebek, a w poniedziałek nabyłam przecudną torebkę Karla Lagerfelda. Poszłam po sweter i płaszcz, wyszłam z torebką, dwoma swetrami i spodniami… 
Zresztą, niebawem pokażę Wam wszystkie nowości w poście.

Buty - UNITED NUDE via SCHAFFASHOES
Sukienka - Zara
Spódnica - NN
Ramoneska - La Redoute
Czapka - Karl Lagerfeld