HER LIPS ARE DEVIL RED... || SIATKOWY BOMBER OD MAR.SKA + BIELIŹNIANA SUKIENKA


Nie ma to jak post o północy! Niemożność spania, gile do pasa, zatoki rozrywające czaszkę. I tak oto radośnie spędzam czas na twórczości, by jutro znowu przeklinać codzienność na czym świat stoi! 
Jeszcze gdyby na twórczości się zakończyło, nie byłoby tragedii. Ale znając mnie zaraz zamknę laptopa, tylko po to, żeby przerzucić się na iPhone'a i tam zwiedzać nieskończoność Internetu w poszukiwaniu kolejnych absurdów. Potem jeszcze książkę poczytam, albo nie daj boże wynajdę w w/w czeluściach coś intrygującego i będę do trzeciej zgłębiać temat! Ostatnio ową "niezwykle intrygującą rzeczą" była wiadomość o końcu nadawania przez TVP "Mody na sukces".
Dowiedziawszy się o tym tragikomicznym wydarzeniu spędziłam minimum dwie godziny na a) szukaniu informacji, czemuż to taki drastyczny krok poczyniono b) czytaniu streszczenia wszystkich dotychczasowych odcinków "Mody na sukces" c) zapoznaniu się z biografią głównych aktorów d) żałobie po wszystkich spektakularnych wydarzeniach, które mnie ominęły e) żałobie po wspomnieniach z dzieciństwa - no błagam, każdy jak był mały oglądał "Modę na Sukces"! Przecież to taki sam "symbol naszych czasów" jak guma Turbo albo kasety do magnetofonu! 

Gdy już w końcu pogodziłam się jako tako z losem, to było dobrze po trzeciej, a ja miałam oczy jak pięciozłotówki. Nie chcąc kusić losu dalszymi wycieczkami po Sieci, postanowiłam wykorzystać stary sposób na zamulenie i pograć w Kota - dokładniej w 2048. Byłam już na dobrej drodze do zaśnięcia (miałam zamknięte jedno oko, a drugie już opadało), gdy nagle szlag wszystko trafił, bo pobiłam swój rekord! Obudziłam Arka - nie był zbyt szczęśliwy - oznajmiłam mu radosną nowinę, usłyszałam: "Wiktor! czy Ty jesteś k***** nienormalna?!" i poszłam grać dalej! Nie mogłam ominąć dobrej passy. I tak, już z dwoma otwartymi oczyskami grałam do piątej rano, by potem zasnąć na półtorej godziny i wstać do pracy mrucząc pod nosem wszystkie znane inwektywy. 
Ciekawe, jakie przygody czekają na mnie podczas dzisiejszego zasypiania...

_________________________________________________________________________

Jak już wcześniej wspomniałam, zaatakowały mnie gluty. Wiem, poetycko to brzmi, ale nie oszukujmy się - słowo katar nie odzwierciedla tego, co mnie dotknęło. Dlatego też zdjęcia w domu, żeby losu nie kusić i na weekend być zdrowym. 
Po za tym - szczerze przyznam - totalnie nie mogłam się doczekać kiedy pokażę Wam mój nowy,  wspaniały nabytek: długi, siatkowy bomber jacket. A żeby pokazać w pełnej okazałości jego uroki, to musiałam zrobić zdjęcia w temperaturze znacznie powyżej tego, co nam atmosfera w ostatnich dniach proponuje. I oto efekty! 
A bomber? Magia! Chcę już lato, bądź chociaż temperaturę +20, żeby móc w nim śmigać non stop i na okrągło! Do szortów, do sukienek, do bluz, do koszulek, do spódnic, trampek, szpilek, adidasów. Jeszcze nie ma lata, ale ja już wiem, że kurtka projektu Mar.ska to mój nr 1 na sezon wiosna/lato 2015.
Cała kolekcja Mar.ska jest nieziemska! Totalnie mój styl. Siatki, zamki, dziury, skóra, przezroczystości, oryginalność, jakość i mega przystępne ceny! Naprawdę, byłam w szoku, gdy porównałam stosunek jakości do cen. Nie spodziewałabym się tak dobrych materiałów i tak dobrego wykonania w tak niskich cenach od projektanta! Jak się chce, to można!
Zapraszam Was do zapoznania się z nowo otwartym sklepem internetowym Mar.ska i jego ofertą, o TUTAJ

Sukienka - ZARA
Biżuteria - Mocca Loca
Paznokcie - Salon La Premiere