I COULD GET CAUGHT UP IN BITTERNESS... || PUNK OVERSIZE: CZARNO-BIAŁE PASKI + CZERWONA KRATA


Mam dzień hejtu. Nienawidzę prawie wszystkiego i prawie wszystkich. Chcę zakopać się pod kołdrą, ale nienawidzę tego, że muszę zmienić pościel, bo Elmo wrócił ubłocony z ogrodu i wtarabanił się ze swoim brudnym, włochatym kuprem na łóżko. Nienawidzę, że przy okazji muszę odkurzyć całe mieszkanie, wyprać i pościel i Elmo. O ile z pościelą jest to zadanie dość proste, to z Elmo już gorzej. Pomoczyć, gonić po łazience, namydlić, gonić po łazience, spłukać, gonić po łazience, wycierać goniąc po łazience, czesać goniąc po łazience, a na koniec suszyć goniąc po łazience i próbując uspokoić. Potem znosić fochy i chowanie się pod łóżkiem.
W takie dni jak ten zaczynam rozumieć internetowych hejterów. Te ich komentarze, to taki szybciutki sposób na polepszenie sobie humoru. Zamiast iść na gorącą czekoladę, kłaść się pod puchatym kocem, albo czytać ulubioną książkę, to oni wolą kogoś wyzwać i w 3 minuty czują się lepiej. Genialne!

Ja nie piszę, nie wyzywam. Ale złorzeczę. Naprawdę, w taki dzień jak dziś, rzeczy, które mi się nie podobają, działają na mnie, jak płachta na byka. Nie da się nie psioczyć w głowie na te wszystkie buble, które mnie otaczają. Więc psioczę do woli, dopóki nie mogę uwalić się w łóżku i zalegać. Psioczę goniąc psa po łazience, psioczę, zmieniając pościel. Zmarszczki mi się pewnie od tego robię, brzydka się staję, ale co tam. Pomaga. Dobry hejt, nie jest zły. Owszem jest oznaką zmęczenia, frustracji, nieszczęścia. Ale czy sfrustrowany człowiek, to gorszy człowiek? Człowiek, który ma zły dzień od razu musi zostać okrzyknięty nieudacznikiem? Hejtowanie na forach, hejtowanie na niewinnych ludzi jest złe. Ale narzekanie pod nosem? Każdy to robi. Tylko dużo się nie przyznaje. Udają, że są ponad, że mają tak zajebisty żywot, że nie muszą nigdy na nikogo i na nic mówić i myśleć złych rzeczy. Jasne... 
Ja zdecydowanie mam dni, gdy niemalże wszystko i wszyscy mnie drażnią. Pani w telewizji, bo ma żółtą sukienkę, która mi się nie podoba. Blogerka z internetów, bo głupio szczerzy się do zdjęć. Aktorka, bo ma źle obcięte włosy. Pani ze spożywczaka, bo się guzdrze, kolega, bo uskutecznia ze mną "small talki", gdy mam w głębokim poważaniu, że go plecy bolą. Dziś to nawet tej mojej nienawiści nienawidzę!

______________________________________________________________________________

Pamiętacie odcinek "Nie bądź klonem", w którym radziłam jak nosić czarno-białe paski? (KLIK). Postanowiłam jedną z rad przedstawić w stylizacji. Tę najbardziej kontrowersyjną. Mianowicie łączenie czarno-białych pasków z printami w innym kolorze. Zdecydowałam się na czerwoną kratę, bo razem wygląda to bardzo punkowo, zadziornie, tak jak lubię. Właściwie nic nadzwyczajnego, bo tylko oklepany oversize w postaci sukienki w paski i pudełkowego płaszcza w kratę, w towarzystwie skórzanych botków Tommy Hilfiger via www.paradopary.pl , i torebki Love Moschino na łańczuszku, ale wrażenie robi niezłe. 


Płaszcz - nn
Sukienka - Mango
Torebka - Love Moschino
Okulary - Solano