#1 POLECAM... NA PAŹDZIERNIKOWE WIECZORY



Jak wiecie w postach "modowych" - czyli tych ze stylizacjami - często piszę o tym, co mnie zachwyciło lub zirytowało. Wiem, że niewiele osób czyta te wypociny, bo nikt nie spodziewa się, że przy zdjęciach wdzięczącej się do obiektywu blondyny może skrywać się jakaś interesująca treść. A tu jednak zaskoczenie! Skrywa się.
A raczej skrywała, bo teraz wychodzi z ukrycia w postaci nowego cyklu "POLECAM". Nie oznacza to jednak, że przy moich zwyczajowych postach zabraknie treści, co to, to nie! Ale jednak te najbardziej zachwycające mnie rzeczy będę Wam przedstawić w postaci zbiorowego posta.
Jesteście gotowi? Zaczynamy!

Zaczęły się długie jesienne wieczory. Nie wiem jak Wy, ale ja mam już za sobą wyciągnięcie puchatego koca, zakupienie nowych smaków herbat oraz przeczytanie miliona recenzji książkowych i filmowych, po to, by wiedzieć czym umilić sobie wieczorne ocieplanie.
Jeśli ta przyjemność dopiero przed Wami, to ten post może Wam pomóc.


KSIĄŻKI

1. "SYSTEM" Tom Rob Smith

To nie tylko ogromna dawka napięcia, dreszczy i wypieków na twarzy, ale też lekcji historii. Rosja, czasy stalinowskie, czyli "Państwa idealnego". Nie ma w nim kłopotów, zbrodni, zła, przestępstw. Przynajmniej według władz i wyznawców stalinowskiej ideologii. Wydawałoby się, że jedynym złem są właśnie oni, ale nic bardziej mylnego. Ustrój państwa wręcz sprzyja działalności wszelkich złoczyńców, ponieważ każde odbiegające od normy zdarzenie nazywane jest mianem wypadku. Nawet morderstwa. Seryjne morderstwa, które wszyscy usilnie ignorują i tuszują. Wszyscy oprócz Lwa Stiepanowicza Demidowa, który przez większość swojego życia był jednym z najwierniejszych stalinowskich sługów, lecz kilka wydarzeń otwiera mu powoli oczy. Lew stara się zatem rozwiązać zagadkę kilkudziesięciu dziecięcych zwłok znalezionych w wielu lokalizacjach w różnym czasie. To, co łączy wszystkie sprawy, to związane kończyny, gleba w otworze gębowym oraz bliskość torów kolejowych. Czy uda mu się wygrać nie tylko z mordercą, ale przede wszystkim z ustrojem? Sami się przekonajcie.

WAŻNE: Jest też wersja kinowa, ale jak zawsze pomijają ważne wątki, więc zapoznajcie się z książką, a nie filmem.


2.  "TRUPIA FARMA" Bill Bass

Lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów kryminałów i thrillerów.
Trupia Farma, to nie tylko nazwa książki, lecz przede wszystkim ośrodka badawczego w Knoxville w stanie Tennessee. Nazwa jest dosłowna, nie ma za nią drugiego dna. Ośrodek badawczy to rzeczywiście farma, na której porozkładane są ludzkie zwłoki w różnym etapie rozkładu. I w różnej kombinacji. W bagażniku samochodu, sztucznym jeziorze, na powierzchni ziemi, pod nią, w spalonym budynku. Wszystko inspirowane zbrodniami, z którymi zetknął się Bill Bass - założyciel.
Badania, które prowadzi mają na celu opracowanie metod, które pomogą w określaniu kim była ofiara oraz kiedy i jak umarła  tylko na podstawie zwłok i ewentualnie miejsca ich odnalezienia.
Książka zdecydowanie nie dla wrażliwych. Jeśli brzydzą Was robale, proces rozkładu, kości, krew, flaki i wnętrzności, to odradzam. Jednak, jeśli tak jak mnie fascynuje Was ta mroczna strona życia, to koniecznie musicie sięgnąć po tę pozycję. Rozrywka, ale także i nauka gwarantowane. A smaczku dodaje fakt, że wszystkie opisane w książce zdarzenia i zbrodnie wydarzyły się naprawdę.




3. "CZERWONE LIŚCIE" Paullina Simmons

Jedna z moich ulubionych autorek. Jej książki wciągają bez reszty, elektryzują, zaskakują, są niepowtarzalne. Tak też jest w przypadku "Czerwonych liści". Na ternie kampusu znaleziono nagie ciało studentki. Co zdumiewające, jej najlepsi przyjaciele nie zgłosili jej zaginięcia. Każdy z nich zdaje się skrywać sekret. Sekrety były również specjalnością denatki.
Co się wydarzyło pewnej zimowej nocy? Czy przyjaźń mogła się zmienić w nienawiść tak silną, że mogła doprowadzić do morderstwa? A może w sprawę śmierci zamieszane było sekretne życie zmarłej, o którym nikt nie miał pojęcia?
Idealna na jesienną noc. Sama czytałam ją tuż przed Bożym Narodzeniem i pamiętam, że kończyłam ok. 5 nad ranem całkowicie rozbudzona. I z rozczarowaniem, że już się skończyła.


4. TRYLOGIA "ODDECHY" Rebecca Donovan

Trochę zastanawiałam się, czy na pewno jest to seria godna polecenia. W końcu zachęcając Was do przeczytania 3 książek każda po 500 stron, muszę być pewna, że dzięki lekturze coś zyskacie. W końcu stwierdziłam, że jest więcej za, niż przeciw i że przybliżę Wam historię, bo ostateczną decyzję, czy sięgnąć po pozycję, czy nie, w końcu i tak podejmujecie Wy. Zatem co ta książka daje? Daje rozrywkę, napięcie, zabawę. Daje dużo wszelakich emocji. Przedstawia trudną historię Emmy - dziewczyny, która wychowuje się w domu wujostwa, w którym nie jest kolorowo przez jej niezrównoważoną ciotkę. Która trzyma się na uboczu, a jedynym jej celem jest przetrwać ponad 600 dni, które dzielą ją od wyjazdu na studia, a tym samym uwolnienia się od znęcającej się nad nią ciotki. Żyje z dnia na dzień i całkowicie poświęca się nauce i zajęciom dodatkowym. Do czasu, gdy w szkole pojawia się interesujący i czarujący chłopak - Evan. Oczywiście jak to w książkach tego typu bywa, Evan zabiega o jej względy. Im dłużej się znają, tym już i tak trudne życie Emmy coraz bardziej się komplikuje.
Każda część opowiada o życiu Emmy na innym etapie, więc na pewno nie będzie się nudzić. Akcja jest dość wartka, na pewno wciąga i fascynuje. Postać Emmy ciekawi, jej historia frapuje, czytelnik chce dowiedzieć się co będzie dalej z jej życiem. Jednak czasami mam wrażenie, że w jej życiu dzieje się trochę za dużo, że autorkę "poniosło". No bo ile nieszczęść i zbiegów okoliczności może spotkać jedną osobę? Każdy ma chyba jakiś limit "dziwnych przypadków". Drugą niepokojącą mnie rzeczą były zbyt gwałtowne zwroty akcji, przeskoki. Czasami aż musiałam się cofać o kilka stron, by upewnić się, że nic nie pominęłam, Ale nie, autorka zdecydowała, że utnie wątek w dość zaskakującym momencie. Albo wprowadzi nowy. Albo nagle, tak o! rozwiąże jakiś problem. Lecz nie były to rzeczy tak irytujące, bym przestała czytać. Historia jednak wygrała. Historia, która z założenia miała być wstrząsająca i emocjonująca, wzruszająca i zabawna. Jeśli o mnie chodzi, to zaliczyłabym ją bardziej do "guilty pleasure" - wielka miłość, przemoc, problemy, dorastanie, zmaganie się z przeciwnościami losu. Na pewno wciągające i dające rozrywkę, ale zabrakło mi tam morału, przekazu i zmuszenia do refleksji, bym mogła to nazwać pełnowartościową książką, a nie moją "grzeszną przyjemnością".
Ale przyjemnie wypełnia jesienne wieczory, przenosi do innego świata i zajmuje zbłąkane myśli. Nie jest gniotem i jest dość nietypowa jak na nurt New Adult. Jeśli lubicie nietypowe "love story" z wątkiem bardziej dramatycznym niż komediowym, to będziecie usatysfakcjonowane.


5. "PO PROSTU BĄDŹ" Magdalena Witkiewicz

Powieść niezwykle emocjonalna i bardzo życiowa. Ukazuje życie takim, jakie jest. Bez "instagramowego filtru". Nagie, brutalne, ale i piękne. 
Opowieść o Poli - dziewczynie ze wsi, której rodzice mają odnośnie niej konkretny plan. Uważają, że wykształcenie jest zbędne, a jej przyszłość to gospodarstwo. Ona jednak marzy o czymś więcej, chce się rozwijać, spełniać marzenia. Wyrusza więc na studia, a jej decyzja zaważa na kontaktach z rodzicami. 
Studia, które miały być biletem do nowego, lepszego życia, rzeczywiście stały się kamieniem milowym. Pola nie tylko zaczyna budować swoją miłość, ale też zakochuje się. I to od razu "z grubej rury" - w swoim wykładowcy.
Jednak wcale nie jest tak pięknie. Zakazana miłość się komplikuje, a dwójka zakochanych wchodzi w pewien dość nietuzinkowy układ.
Premiera książki będzie miała miejsce 7 października. Myślę, że warto się po nią wybrać do księgarni. Kawał dobrej, naprawdę poruszającej lektury. 


6. "PAPIEROWE MIASTA" John Green

Chyba każdy widział film na podstawie książki lub czytał "Gwiazd naszych wina" Johna Greena. Wzruszająca, mocna, zabawna opowieść, która szturmem podbiła serca młodych (i nie tylko) ludzi na całym świecie. Niedawno do kin weszła ekranizacja kolejnej powieści Greena. Ponieważ "Gwiazd naszych winę" obejrzałam tylko film i mi się spodobał, to stwierdziłam, że tym razem zrobię to jak bóg przykazał i przeczytam książkę, a dopiero potem wybiorę się do kina. Ponieważ kupuje naprawdę dużo książek, nawet i 10 miesięcznie, a średnia cena książki to 40 zł, to często czekam na promocje, gdy z jakąś książką mi się nie śpieszy. I tak było tym razem, kupiłam "Papierowe miasta" dopiero, gdy była w Biedronce za 24,99 zł i przeczytałam ją w ten sam dzień. Nie jest zbyt długa, czyta się naprawdę szybko, wciąga, czytelnik chce jak najszybciej wiedzieć, co stało się z Margo. Bo książka w głównej mierze skupia się na ekscentrycznej, tajemniczej i niezwykle pociągające Margo Roth Spiegelman, która pewnego razu wciąga zabójczo w niej zakochanego sąsiada Quentina w szaleńczą nocną przygodę. Zawraca mu w głowie, bombarduje wydarzeniami i informacjami, zostawia z niewypowiedzianą obietnicą, że od teraz wszystko będzie inaczej i... znika. Ucieka z domu zostawiając chłopaka z mętlikiem w głowie oraz wskazówkami mogącymi wyjaśnić co się z nią stało, a nawet doprowadzić do niej. Quentin bez reszty oddaje się grze przygotowanej przez Margo i odkrywa nowego siebie, zaskoczony jak wiele może zrobić dla Margo Roth Spiegelman. 
Największą zaletą tej powieści jest to, że jest niezwykle zabawna. Śmiałam się w głos podczas czytania, a Arek mnie uciszał, bo wyrywałam go ze snu swoim rechotem. Nie wyciska łez tak jak "Gwiazd naszych wina", ale zmusza do refleksji, czytając ją bardzo identyfikowałam się z Margo, która była wolnym duchem nieakceptującym otaczającego ją świata, kolei rzeczy i przyjętych norm. Daje też nadzieję, że każdy może obudzić się z egzystencji i zacząć żyć. Tak jak mu się podoba, inaczej niż wszyscy. Do tego pokazuje piękno przyjaźni i pierwszej miłości. Warto, naprawdę warto. 

FILMY





1. EVEREST


Ten film, który opowiada prawdziwą historię niezwykłych ludzi po prostu trzeba obejrzeć. I trzeba to zrobić w kinie w 3D. Piękno i bezwzględność najwyższego szczytu świata (8844 m.n.p.m bez czapy lodowej i 8848 m,n.p.m z czapą lodową) jest wręcz porażająca na dużym ekranie. Na pewno nie osiągnie się tego oszałamiającego wrażenia na telewizorze czy komputerze. 
Ludzie z prawdziwą pasją ogromnie mnie fascynują. Pasją, która nadaje sens ich życiu, która jest dla nich, dla satysfakcji, wewnętrznej harmonii, a nie pozorów i pieniędzy. Zawsze też rozumiałam ludzi, którzy muszą doznawać "więcej" od innych, by poczuć, że naprawdę żyją i że to życie ma jakikolwiek sens. I ta historia opowiada właśnie o takich osobach. 
Rok 1996, kilka lat po tym, jak niezwykle popularne stały się organizowane przez specjalistyczne firmy wycieczki na Mount Everest dla amatorów. Jedną z takich firm był działająca od 1992 roku Adventures Consultants prowadzona przez Roba Halla - nowozelandzkiego himalaistę z dużym doświadczeniem i kilkukrotnym zdobyciem szczytu Mount Everestu na koncie. Trzech przewodników, osiem klientów i trzy inne ekspedycje decydują się na próbę zdobycia szczytu 10 maja 1996 roku podczas "pogodowego okna". Pierwszy tak liczny atak w historii - ok. 33 amatorów powodował niemałe trudności. Więcej zdradzać nie będę, musicie sami zobaczyć, jak wiele siły i determinacji potrzeba, by spełniać swoje marzenia, pokonywać kolejne granice. I jaki wstrząsający los spotkał naprawdę wspaniałe osoby, niemal 20 lat temu. 



2. BEZWSTYDNY MORTDECAI

Johnny Deep jest niezastąpiony jeśli chodzi o takie role. Kostiumowe, nonszalanckie, komediowe. Film był idealnym zwieńczeniem okropnego dnia. Odstresował mnie, rozśmieszył, przeniósł do zupełnie innej rzeczywistości, a do tego zbombardował pod względem estetycznym. Wnętrza, stroje, dzieła sztuki, boska Gwyneth Paltrow i nieziemski Deep. Do tego czarny humor i angielski flegmatyzm. Boskość!
"Brytyjski arystokrata będąc jednocześnie pracownikiem galerii sztuki oraz złodziejem ma zamiar znaleźć i zrabować obraz, który skrywa cenne informacje"



3. MAGIC MIKE XXL

Ten film po prostu musiał się znaleźć w tym zestawieniu! Trochę taka "guilty pleasure", ale jeny... co to jest za "pleasure"!
Bo co może lepiej rozbawić i odstresować kobietę, niż pięciu striptizerów z nieziemskimi umiejętnościami tanecznymi i jeszcze lepszymi ciałami? Ok, właściwie jest coś takiego. Piątka nieziemskich striptizerów, wielka porcja popcornu, m&m'sy i przyjaciółka u boku. Zapewniam Was, wypieki na twarzy gwarantowane! I niestrawność, ale to już efekt uboczny.
Cokolwiek bym tu nie napisała, to żadne słowa nie oddadzą tej rozpusty. To trzeba zobaczyć! A żeby Was zachęcić odsyłam do trailerów: TU, TU, TU i TU. Gorąco prawda? Ale to nawet nie jest początek tego, co dzieje się na ekranie...


4. POKOLENIE P

Depresja. Można powiedzieć, ze choroba cywilizacyjna. Niby się od niej nie umiera, ale potrafi zatruć życie niemalże tak bardzo, jak ogromny nowotwór. Zaburza postrzeganie świata, zmienia osobowość, wyolbrzymia problemy, utrudnia kontakty międzyludzkie. I może przydarzyć się każdemu. W każdej chwili, w każdym wieku. Nawet atrakcyjnej i uzdolnionej studentce dziennikarstwa, która dostała się na najlepszą uczelnię w kraju, a jej teksty pojawiają się w Rolling Stones. Jedynym ratunkiem wydaje się być Prozac. Ale czy rzeczywiście?



5. AGENTKA

Komedia - parodia. James Bond w spódnicy. Gwiazdorska obsada i naprawdę, naprawdę dużo śmiechu. Więcej pisać nie trzeba. Po prostu obejrzyjcie, a humor poprawi Wam się natychmiastowo!


...I INNE STWORY


1. KOLOROWANKI DLA DOROSŁYCH
(nie, nie mają nic wspólnego z pornografią)

Ależ ja się wciągnęłam w kolorowanie! Nagle w moim domu zaroiło się od kredek, temperówek, gumek do ścierania. A ja potrafię zasiąść do obrazka i zapomnieć o bożym świecie. Nie rozmyślać, nie martwić się, po prostu zatopić w się kojącym świecie kolorów. Oczywiście nie jestem cierpliwa i jeszcze nie skończyłam żadnego rysunku, za to napoczęłam całe mnóstwo. Ale może z czasem nauczę się i cierpliwości?


A Wy co mi polecicie?