Tak, znowu paski! I znowu w połączeniu z innym printem. Wszechobecność pasków na moim blogu, Instagramie, czy Facebooku nie powinna Was już dziwić. Od lat uwielbiam paski i sądzę, że to się nigdy nie zmieni. Uważam je za integralną część mojego stylu. Mi się nie nudzą i mam nadzieję, że Wam też. Nie są raczej must have tego sezonu, ale dla mnie są klasykiem. I chciałabym, żeby dla Was też się nim stały. Żebyście w swojej szafie zawsze miały coś w czarno-białe paski, do tego piękną, przykuwającą wzrok torebkę, a w niej czerwoną szminkę i wspaniałe perfumy. I mówię to ja - osoba, której nie można posądzić o klasyczny, czy elegancki styl. Prędzej mi do ekstrawagantki, ale jak widzicie nawet modowe freaki znajdują dla siebie pewne klasyki, bez których nie umieją stworzyć swojego wizerunku.
Dodatkowo kolejny raz pokazuję Wam, że monochromatyczność nie musi być nudna. Czerń i biel to naprawdę bardzo rzadko zestaw "apelowy". Wystarczy pobawić się printami, czy krojem. Ja tu zaszalałam po całości, pomimo, że na pierwszy rzut oka wcale nie jest aż tak rzucający się w oczy. Ale jeśli rozłożymy go na części pierwsze, to wychodzi nam połączenie marynarki w paski z koszulą w gwiazdki, do tego jeansowe dzwony do kostek (!) i botki ze skóry imitującej smoczą łuskę. Brzmi jak niezły miszmasz, ale wygląda interesująco i o dziwo dość elegancko.
Torebka / Bag - K/Kuilted by Karl Lagerfeld
Marynarka / Jacket - Esprit
Koszula / Shirt - Mango
Jeans - Mango
Buty / Booties - Loft37 via Schaffashoes