PERŁY - PONADCZASOWY KLASYK WE WSPÓŁCZESNYM WYDANIU




Jako kobieta nie wyobrażam sobie nie mieć sznura pereł. Najlepiej kilku, w różnych długościach. Perły są dla mnie podstawowym kobiecym atrybutem, jak czerwona szminka, czerwony lakier na paznokciach, czy "mała czarna". W wersji klasycznej, czyli w zestawieniu z eleganckim strojem, ale także do jeansów, koszulki, swetra, a nawet bluzy. I trampek! Marynarka, jeansy, koszulka i conversy (oczywiście w total black looku) wraz z perłami i czerwonymi ustami wyglądają nieziemsko. Oczywistym jest, że mówię o prawdziwych perłach. Swoje kupuję zawsze w Sweetpearls, jest to polska marka produkująca biżuterię z pereł słodkowodnych. Napisałam "kupuję" w czasie teraźniejszym ciągłym, ponieważ, pomimo, że taki sznur pereł jest zakupem na całe życie (o ile go nie zgubimy), to jeden nie był dla mnie wystarczający. Co jakiś czas domawiam kolejny, o innej długości, ponieważ podobają mi się noszone kaskadowo, tak, jak robiła to Coco Chanel
Skusiłam się też na bransoletkę z 5 rzędów pereł, jako dodatek do naszyjników, bądź urozmaicenie, gdy chcę z nich zrezygnować (ale robię to rzadko). Oprócz niej w stylizacji widzicie krótki naszyjnik "White Choker" i długi sznur "White Rope" zestawione z naszyjnikiem z charmsami z biżuteryjnej kolekcji KARL LAGERFELD.

Projektami Karla są również plisowana spódnica z kolekcji wiosna/lato 2018 oraz torebka z miękkiej skóry- modele z tej serii już się wyprzedały, jeden jedyny "ocalały" K/Slouchy znajdziecie na wyprzedaży, taniej aż o 50%.
Całą stylizację tworzyłam myśląc o latach 20-30. Skąd ten pomysł? Oglądam na Netflixie serial "Telefonistki", którego akcja dzieje się własnie w latach 20, w Hiszpanii. Jestem oczarowana, więc postanowiłam zmieszać te magiczne trendy z moim stylem. Jestem zadowolona z efektu końcowego, mam nadzieję, że Wam też się spodoba!



sweter / sweater - H&M
opaska / bange - H&M
buty / shoes - Zara
okulary / sunglasses - Marc Jacobs