POWAKACYJNA PIELĘGNACJA Z KIEHL'S



Latem wszystko jest piękniejsze. Niebo jest idealnie błękitne, rośliny zachwycają głębią barw, a piasek jest miękki niczym puch. Wiatr delikatnie rozwiewa nam włosy, słońce brązowi skórę, natomiast obietnica wakacyjnej przygody dodaje błysku w oku. Czysty raj!
Jednak koniec lata potrafi drastycznie zmienić to, co dodawało nam uroku, w nie lada problem. Skóra narażona na ciągłą zmianę wody - nie tylko z morskiej na oceaniczną, zmiana pobytu zamieszkania również wiąże się ze zmianą wody, bo woda w kranach nie ma wszędzie takich samych odczynów! - oraz promienie słoneczne, wiatr, piach, wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia, z początku wydaje się zdrowsza, bo nabrała kolorów, bo dzięki świeżemu powietrzu wygląda promienniej. Ale gdy wracamy z wakacji, nagle pojawiają się problemy. Przesuszenie, wypryski, przebarwienia to "schorzenia" z którymi zmaga się każda z nas, gdy lato zmierza ku końcowi. Nawet jeśli podczas zmiany klimatu dbamy o skórę w specjalny sposób, to i tak potrzebuje ona pomocy w powrocie do równowagi.
Ważne jest, żeby wiedzieć, na czym polega nasz problem i dobrać kosmetyki dopasowane właśnie do naszej skóry. Warto zasięgnąć opinii profesjonalistów, bo same możemy źle zinterpretować oznaki. Wypryski nie zawsze oznaczają, że mamy tłustą skórę, równie dobrze mogą być reakcją na przesuszenie, bo skóra stara się sama walczyć z suchością i wydziela za dużo sebum. Najlepsza byłaby wizyta u dermatologa, ale jeśli Wasz problem nie jest bardzo poważny oraz wolicie szybsze, tańsze i bardziej doraźne rozwiązanie, to polecam Wam bezpłatną analizę skóry i dobranie odpowiedniej pielęgnacji w każdym salonie Kiehl's.
Kiehl's to nowojorska marka kosmetyczna, która słynie ze swoich aptecznych rozwiązań. Od samego powstania oferta była przedstawiana jako kosmetyki apteczne i zostało tak do dziś. Polecam Wam szukanie idealnej pielęgnacji właśnie w Kiehl's, ponieważ mają kolekcję "Dermatologist Solutions", która zawiera serie produktowe dostosowane stricte do danego typu skóry/występującego problemu. Dzięki temu możecie zakupić całą gamę kosmetyków, które na każdym etapie pielęgnacji będą dbały o waszą cerę oraz naprawiały to, co w niej negatywnego.

Jakiś czas temu byłam na takiej bezpłatnej konsultacji Kiehl's i po dłuższym czasie stosowania dobranych specjalnie dla mnie produktów, mogę Wam nie tylko opisać działanie, ale i szczerze polecić kosmetyki, których używam. Nie wiem co prawda, jak sprawują się inne serie, ale wiedząc, że moja daje efekty, myślę, że warto spróbować. Zwłaszcza, że Kiehl's ma spore próbki i chętnie daje je do sprawdzenia, ponieważ sama marka uważa, że najpierw trzeba spróbować pielęgnacji, by wiedzieć, czy spełni ona wymagania i klienta i jego cery.
Sama konsultacja przebiega bardzo sprawnie i wychodzi się z niej z pełnym "przepisem na sukces" zapisanym w specjalnej broszurce i z pakietem próbek, by na spokojnie stwierdzić, czy chcemy inwestować akurat w tę pielęgnację. Nie ma żadnej presji ze strony konsultanta, by kupować dobrane dla nas produkty, wręcz najpierw polecają próbki. Po analizie skóry dostajemy informacje na temat jaki typ skóry mamy, jakie produkty są "niezbędne" oraz jakie możemy nabyć, by przyśpieszyć proces i jeszcze bardziej dopomóc naszej skórze. Oprócz tego konsultant przekazuje też różnego rodzaju wskazówki odnośnie stosowania produktów - jak najlepiej je rozprowadzać, w jakiej ilości, o jakich porach, czy można nakładać jeden, a potem drugi, jeśli tak, to w jakiej kolejności, itp. 

Ja mam cerę suchą, z dość uporczywymi przebarwieniami oraz wypryskami więc moja pielęgnacja opiera się na produktach oczyszczających, a przy tym nawilżająco - rozświetlających z funkcją niwelowania przebarwień.  Czyli niezła mieszanka!
I tak oto do pierwszego etapu pielęgnacji, czyli oczyszczania, polecono mi zestaw z ekstraktami z nagietka. Po demakijażu płynem micelarnym, używam intensywnie pieniący się żel do twarzy, który nie tylko dogłębnie oczyszcza dzięki swoim składnikom i mocnej pianie (obfita piania pomaga wypłukać zanieczyszczenia z porów dzięki licznym mini bąbelkom), ale także łagodzi podrażnienia i nadaje się do skóry wrażliwej. Następnie czas na tonik. Po umyciu twarzy KONIECZNIE musicie zastosować tonik, ponieważ przywraca on naturalne ph skóry, które zmyła woda. Wbrew pozorom woda z kranu ani nawet źródlana czy przegotowana, nie jest taka dobra dla naszej skóry. Woda wysusza skórę, co wydaje się nielogiczne, ale niestety jest prawdziwe. Nagietek w toniku Kiehl's przywraca jej równowagę, łagodzi i nawilża oraz przygotowuje ją do wchłonięcia substancji odżywczych z dalszej pielęgnacji.
Z serii nagietkowej mam też maseczkę wzbogaconą o aloes, która intensywnie nawilża, uspokaja i regeneruje skórę. Stosuję ją 2-3 razy w tygodniu przed kolejnymi krokami w mojej kosmetycznej rutynie.
Kolejny etap lubię chyba najbardziej, bo wtedy skrapiam twarz wodą pielęgnacyjną, która rozjaśnia i nadaje świeżości. Jest to niezwykle miłe uczucie, bo natychmiastowo moja skóra staje się nawilżona, błyszcząca i miła w dotyku. Oczywiście, żeby stan nawilżenia był faktyczny, a nie tylko powierzchowny, potrzebne jest długotrwałe stosowanie produktów, ale ten efekt tuż po nałożeniu też bardzo doceniam.
Kilka chwil później, gdy woda się wchłonie (pomagam jej wklepując substancję w skórę), sięgam po koncentrat redukujący szerokie spektrum przebarwień, ujednolicający koloryt skóry i głęboko nawilżający. Używam niewielką ilość i rozprowadzam po całej twarzy - jest bardzo wydajny! I ma naprawdę mocne działanie - już po dwóch tygodniach widać znaczącą poprawę jeśli chodzi o przebarwienia i zdrową barwę skóry. Niweluje ziemistość, nadaje blask, tak samo, jak uzupełniający krem wygładzający z tej samej serii "Clearly Corrective", który wraz z kremem pod oczy avocado o bogatej formule, stanowi ostatni krok.

A gdy na mojej twarzy dzieje się prawdziwa masakra, to przed kremem nakładam jeden z największych hitów marki, czyli Midnight Recovery Concentrate. Ten eliksir to wręcz bomba substancji odżywczych, która już w jedną noc potrafi załagodzić podrażnienia. A ja z podrażnieniami mam spory problem, bo jestem z tych, co "grzebią" przy twarzy, gdy tylko zobaczą jakąś krostkę, czy nierówność. 
Kosmetyków Kiehl's używam ponad pół roku, tyle trwało moje testowanie zanim mogłam z czystym sumieniem zarekomendować Wam ich wypróbowanie. Nie chcę jednak jednoznacznie sugerować, że to właśnie używanych przeze mnie produktów potrzebujecie, dlatego jeśli chcecie dobrać pielęgnację do swoich potrzeb, wybierzcie się do salonu Kiehl's i poproście o radę specjalistę.