KARL WANNABE




Biała oversizowa koszula to mój ratunek, gdy chcę się "godnie" prezentować, a nie mam ochoty na kieckę, czy garnitur (a to się wbrew pozorom zdarza!). Tak samo jak i czarna marynarka. A w połączeniu jest moc na maksa. 
W końcu mój ukochany Karl Lagerfeld nie mógł się mylić nosząc przez dekady takie połączenie. Jak się uczyć, to od najlepszych! 

W dzisiejszej stylizacji czerpanie inspiracji od Karla poszło bardzo daleko - koszula jest jedną z ostatnich zaprojektowanych przez Cesarza Mody przed śmiercią, pojawiła się w ofercie marki Karl Lagerfeld w połowie 2019 roku, jako hołd dla Lagerfelda. Mogliście zobaczyć ją już w poście "Tribute to Karl", w którym to na zaproszenie domu mody Karl Lagerfeld, uczciłam pamięć Mistrza. 
Również marynarka to klasyk z oferty marki. Satynowa, cała wytłaczana w ikoniczny print, wzorowana na męską - oj długo na nią "chorowałam". Gdy w końcu znalazłam ją w przystępniejszej cenie i zdecydowałam się na zakup, to wiedziałam, że pierwsza stylizacja musi być "karlowa". Wyjęłam więc z pudełka moją drogocenną koszulę (wciąż mam w planach oprawić ją w ramę jako pamiątkę po Karlu oraz najwspanialszej współpracy w mojej blogowej karierze) i stworzyłam (nie)klasyczny look, w którym czułam się cholernie dobrze! Przyciągałam też spojrzenia, ale to może dlatego, że był upał, a ja miałam na sobie marynarkę...

Żeby outfit był jednak letni oraz zahaczał chociaż o jakiś aktualny gorący trend, to chciałam do oversizowej góry dobrać kolarki. Jednak przymierzyłam i... zwróciłam. Wyglądałam jak baleronik, a czułam się jeszcze gorzej. Takie cuda to mogłam nosić 10 lat  i 10 kilo temu. Nie mówię, że są złe, bo wiele dziewczyn i kobiet wygląda w nich rewelacyjnie, ale ja się do nich nie zaliczam. 
Zaznaczam, że nie wyznaję zasady, że "coś jest nieodpowiednie, bo jest się za grubym lub za chudym". To, jak się czujemy i jak wyglądamy, to już nasza subiektywna ocena i jeśli mamy ochotę, to możemy nosić wszystko. Dlatego nie odradzam biker short'ów nikomu. Jedynie sobie ;)

Nie chciałam rezygnować z pierwotnego zamysłu i po prostu zamiast obcisłych spodenek wybrałam luźne i tak mam total oversize look. Też dobrze! Nogi wydłużyłam szpilkami w szpic, bo jednak taki krój i długość szortów również nie były idealne dla mojej sylwetki. Torebka w panterę (również marki Karl Lagerfeld) miała złagodzić galowo - pogrzebowy klimat i nadać "modowe" wykończenie. Uważam, że się udało - finalnie czułam się świetnie i jestem mega zadowolona z tego zestawu.

P.S. Bohaterem tego "odcinka" i tak jest moim zdaniem przerysowany "karlowy" kołnierzyk. To on daje efekt rodem z fashion weeków. 



koszula, marynarka i torebka - Karl Lagerfeld
okulary - Versace
spodenki - Zara
buty - Zara